Jesteśmy jeszcze na studiach. Pierwsze biznesowe błędy, spółki i projekty na własny rachunek. Takie, które trzeba dokończyć (!).

Umowa na systemową komunikację, która wciąż trwa.

Podejmujemy decyzje w ogrodzie lub pobliskim parku.

Tam też znajdujemy kota*, który wkrótce sterroryzuje życie prywatne Wiktora.

*Żaden kot nie ucierpiał.

Organizujemy serię eventów w 2-dniowych odstępach. Każdy kończy się afterparty*.

Już nigdy nie udaje nam się powtórzyć takiego maratonu.

*Manager artystki nabija nam kosmiczny rachunek w barze.

Chociaż od września zaczyna robić się bardzo zimno.

Dlatego graficzka pracuje w rękawiczkach, a reszta ekipy w kurtkach.

Póki piec się nie nagrzeje.

...kończymy w 6-osobowym składzie. Za nami pierwsze zwolnienia i przyjęcia.

Rozpoczęliśmy program stażowy. Na pokładzie jeden klient ze stałą obsługą.

To zagadka, jak do tego dochodzi. W mailach wysyłamy tylko wyceny (!). To chyba siła naszego zapału.

*Jedną umowę podpisujemy na pierwszym spotkaniu.

 Celebrujemy małe sukcesy w knajpkach na dole.

Dużo KFC i Baru Setka.

*W lecie dostajemy mikroudarów przez 3-metrowe okna.

Tworzymy kilka nowych brandów. Nad każdym elementem projektu pracujemy wspólnie.

Jest nieefektywnie, ale bardzo przyjemnie.

Tuż przed spotkaniem psuje nam się drukarka. Na szybko, w sklepie pod biurem, kupujemy nową za 200 zł.

Miała być na chwilę, więc nikt tego nie rozkminiał.

Jest w biurze do dziś i działa.

...po raz pierwszy z naszym logo.* Jest industrialnie i w samym sercu życia Wrocławia.

*Sami robimy remont: nie umiemy kłaść wykładzin, rezygnujemy ze szklanych ścian. Ale jesteśmy u siebie!

Prowadzimy długie rozmowy o remoncie kuchni i planujemy,

planujemy,

planujemy.

Nie zdążymy przed wyprowadzką.

...na trasach do większości miast.

9 tys. km pokonanych firmowym autem w miesiąc. Średnio 4 godziny dziennie w trasie. 80 tys. km przejechanych w rok.

Nadal 7 osób w firmie, ale z nowymi projektami.

Idealny dzień na warsztaty Customer Experience dla managerów z międzynarodowej sieci. Mamy wiedzę, materiały i marynarki.

Trafiamy do nieklimatyzowanej sali z fikuśnym tynkiem. Szlag trafia materiały i outfit. Zalani potem improwizujemy.

Powstaje świetna strategia.

Ośmiu nowych klientów na stałą obsługę. Pierwsze projekty będące efektem poleceń i rekomendacji.

Później okaże się, że to ważne źródło nowych kontraktów.

Na dzień przed pitchem wracamy o 19.00 z innego spotkania gdzieś w Polsce (znowu ok. 7 tys. km w trasie). Pracujemy do 5.00 i znowu w drogę.

Wygrywamy, a efektem jest kilka dużych kampanii w ciągu 2 lat.

Największy dotychczasowo wzrost wyników finansowych R/R o 133%.

Od tego roku zaczął się okres wzrostów o 30-60% utrzymujący się przez kilka lat z rzędu.

Po raz pierwszy 14 osób w firmie.

Rozpoczynamy 3 nowe współprace, w tym z Vozillą.

Vozilla przyspiesza start kampanii i usługi. Team pracuje w trybie 24/7.

Pierwszego dnia odpisujemy na 40 tys. wiadomości na FB i ok. 100 zapytań dziennikarskich.

Kilkadziesiąt spotkań i zadań do sprawdzenia. Przyjmujemy kilka osób, dziękujemy reszcie.

Okazuje się, że nie wszystkim. Efekt: 1 negatywna opinia na GoWork. Od tego czasu zadanie dostają tylko nieliczni.

...kończymy ze wzrostem przychodów R/R o 43% i 15 osobami w firmie.

*Jedną z atrakcji była wizyta w byłym obozie pracy.

Nowa strona, strategia, struktura, nowe biuro, nowe auto firmowe – nowa dynamika w firmie.

*Po roku eskapizmu i udawania, że pracuje.

Wzmacniamy zespół o specjalistów z agencji wrocławskich i warszawskich.

Pozwala to całkiem przebudować firmę i wdrożyć zmiany strukturalne.

...kończymy w gronie 20 osób w nowym biurze na ul. Życzliwej.

Powstają trzy zespoły projektowe pod opieką Team Leaderów.

Mamy średni szczebel zarządczy.

Na jedno nasze ogłoszenie rekrutacyjne zgłasza się 300 osób.

Z każdą chcemy pogadać, poznać się, sprawdzić.

I znaczące zwiększenie zatrudnienia. Blisko 30 osób w firmie.

Robimy kolejny krok w stronę restrukturyzacji firmy. Planujemy zmianę biura i dużą rekrutację na kilka stanowisk.

Przechodzimy na pracę zdalną „na dwa tygodnie”. Jedynie Wiktor odwiedza biuro z psem Borysem, który (sz)czeka pod drzwiami na resztę ekipy. Nikt nie przychodzi.

Słaby Internet nie przeszkodził nam w prezentowaniu oferty. Nie widzieliśmy się na żywo jeszcze przez ponad rok, a współpraca kwitnie.

Tarcze 1/2/3/4, ZUSy, PFR'y, rozliczenia i excele, które prawie wykończyły dział Administracji. Poświęcenie nie poszło z dymem, utrzymaliśmy na pokładzie pełen zespół. Świętujemy!

W pierwszej połowie 2020 roku najczęściej używaną przez nas frazą okazało się „ej, czy mnie słychać?”.

Premiera nowej oferty WI, nowej strony, nowej identyfikacji i największych w historii zmian organizacyjnych w firmie.

Przygotowaliśmy koncepcję promocji grilla, który przypalił stopę Michael'a Scotta. Możemy umierać!

Pojawiły się nowe stanowiska, nowe działy, nowe możliwości i nowe problemy. Wszyscy w firmie nienawidzą słowa „macierz”.

*Edyta pracuje stamtąd zdalnie, to prawie jak szwajcarski oddział, prawda?

Dołączają do nas kolejne 4 osoby, przez co przestajemy się mieścić w biurze. Nie szkodzi, wciąż pracujemy hybrydowo.

Na naszą ofertę na stanowisko Office Managera zgłosiło się ponad 1000 osób. Można dzwonić do Rekordów Guinessa!

Od teraz zadanie w projekcie to nie „do środy koniec dnia” od teraz to „4 godziny AM, 2 godziny Designu”. Jeszcze wtedy nie wiemy jak wiele informacji można wyciągnąć z tak prostego narzędzia.

Pięciu dzielnych willsowych sportowców bierze udział w charytatywnym biegu Poland Business Run 2021.

Sesja reklamowa natrafia na przeszkodę: zaplanowane miejsce przestaje istnieć. Nic to strasznego dla naszego zespołu: szybki research, trochę kreatywności i sesja wykonana w kilku nieoficjalnych zdjęciowych „spotach”.

3 osoby, na 3 miesiące, do 3 działów: Designu, Komunikacji i Strategii. Po rozstrzygnięciu staże rozpoczną się w styczniu 2022!

Kończymy 6-ścio miesięczne negocjacje z nowym kluczowym klientem. W końcu pada sakramentalne „mamy to!”. Umowa dograna, zakres ustalony, cele określone. I to by było na tyle. Projekt nigdy nie wystartował.

Nareszcie widzimy się wszyscy na żywo - na spotkaniu świątecznym. Ta integracja wyryła się na zawsze w naszej pamięci (i na ścianie w kuchni).

Walka jest zacięta do ostatniego spotkania. Niestety jeden z ojców musi wracać do domu przed zakończeniem turnieju (a prowadzi w tabeli). Ostatnie mecze to symulacje. Młody ojciec przegrywa.

Podsumowaliśmy pierwszy kwartał współpracy z klientką, która rozpoczęła ją od „nie wierzę już agencjom”. W ciągu tych 3 miesięcy udało nam się potroić zwrot z wydatku na e-sklepie i zmienić zdanie klientki na „nie wierzę niektórym agencjom”.

„Czy praca zdalna nie zabija kreatywności?”, „co z tą AI?”, „katastrofa klimatyczna, a reklamy” - to tylko niektóre z tematów cotygodniowego klubu dyskusyjnego stworzonego na Slacku przez Strategię. Pokarm dla mózgu i okazja do ożywionych dyskusji.

Wracamy (wreszcie) do biura na Życzliwej. Pracujemy hybrydowo - ten tryb zostaje z nami na stałe.

Eventy, które zasługiwałyby na wpis na blogu. Kolejny dowód na to, że najlepszy koncept wydarzenia może być jeszcze dodatkowo poprawiony wyłącznie przez jego uczestników. Degustacja wina, historia whisky i „prawda czy wyzwanie”. 

Różne branże u nas goszczą, ale kiedy projekty wymieszają się w jednym czasie, rozmowy w kuchni potrafią być bardzo… nie na ten sam temat.

Nasza ekipa wyjeżdża do klienta na warsztaty strategiczne. Jest hucznie, smacznie i nawet udaje się coś wypracować. Zespół wraca do Wrocławia z bólem głowy i poczuciem „Work is Done”.

Nasz zespół odwiedza łącznie 9 letnich festiwali muzycznych. Pomiędzy koncertami łapiemy insighty i trendy.

Wyjazd firmowy, a właściwie wigilio-integracja. Spacerujemy po górach. Jemy lokalne pyszności. Wspólnie malujemy. Nabraliśmy sił na kolejną dekadę!